Międzynarodowe przyjaźnie Rozmowa z Jackiem Łumińskim, dyrektorem Śląskiego Teatru Tańca, o XIV Konferencji Tańca Współczesnego w Bytomiu.
Ad Spectatores: - W programie widnieją grupy z różnych zakątków świata: USA, Sudanu, Tajwanu, Hiszpanii i Izraela. Jak udało się Panu skompletować tak imponujący skład festiwalowy i namówić twórców na przyjazd właśnie do Bytomia? Jacek Łumiński: - Międzynarodowa Konferencja Tańca Współczesnego i Festiwal Sztuki Tanecznej w Śląskim Teatrze Tańca mają czternastoletnią tradycję i międzynarodową renomę. W zachodnich mediach wydarzenie to jest przedstawiane jako jedno z największych i najbardziej dynamicznych festiwali tego typu w Europie. Artyści zgłaszają się do nas sami. Nie mamy też problemu z zapraszaniem tych, których chcemy w Bytomiu gościć. Nasz festiwal znany jest jako swoistego rodzaju idea, która służy tańcowi, jego wielbicielom i twórcom. Dlatego artyści z różnych stron świata związali się emocjonalnie z naszą imprezą, upowszechniają jej idee i mówią o nim szeroko.
- Czym kieruje się Pan decydując o tym, kto pojawi się na konferencji?
- O tym, kto się na festiwalu/konferencji pojawi nie decyduję sam. Pracuje na tym Adam Kowalski, Agnieszka Osman-Tura, Catherine Peila i Katarzyna Rybok. Pokazujemy, czym dzisiaj jest taniec. Nie zawężamy pojęcia współczesności do post-modernizmu. Staramy się pokazywać różne formy i koncepcje tańca oraz to, co w różnych kręgach kulturowych, w różnych krajach jest w sztuce tańca najważniejsze.
- Konferencja i festiwal to przedsięwzięcie wymagające pracy wielu osób, ale też sporego nakładu finansowego. Jak przez tyle lat udaje się Panu zdobywać fundusze na ten cel?
- Nie tylko ja pozyskuję fundusze. Poza mną zajmują się tym także Catherine Peila i Roman Kuśnierz. Nie bez znaczenia pozostaje też wieloletnia renoma i międzynarodowe przyjaźnie.
- To, co wydaje mi się wspaniałe w konferencji, to fakt, że nie trzeba być zawodowym tancerzem ani specjalistą, aby w niej uczestniczyć. Jest seminarium historyków i krytyków tańca, warsztaty pisania o nim, warsztaty menadżerów sztuki itp. Wystarczy mieć trochę czasu i chęci, aby zdobyć nowe umiejętności i informacje, a Pan dzięki temu powiększa grono wielbicieli tańca. Czy chodzi właśnie o to, by zainteresować tą piękną sztuką jak największą ilość osób?
- Dokładnie tak! Chcemy pokazać, że taniec jest istotnym elementem kultury, że jest dostępny i niesie wartości edukacyjne, integracyjne, społeczne i demokratyczne.
- Co w tegorocznym programie poleciłby Pan widzom, którzy pojawiają się na festiwalu z ciekawości i po raz pierwszy?
- Wszystko zależy od zainteresowań. Dla mnie ciekawe jest wszystko to, co na tym festiwalu łączy się z kulturami afrykańskimi i azjatyckimi (warsztaty, wykłady, spektakle.) Ciekawe są zajęcia warsztatowe i wykłady na temat tańca argentyńskiego, spektakle Al. Bugaa, ORUPAI, Dawida Dorfmana, Diversions, Alonzo Kinga, Andre Gingrasa, Johannesa Wielanda, Airy Nagineviciute i Anny Piotrkowskiej.
Rozmawiała Marta Ławrowska
|